Dokładnie w wigilię tj. 24 grudnia 2019 roku zakończyłem Nowennę Pompejańską. Ten sposób modlitwy, który trwa 54 dni podjąłem już po raz trzeci.
Nowennę rozpocząłem 1 listopada w uroczystość Wszystkich Świętych, a zakończyłem w tegoroczną wigilię. Nie ukrywam, że bardzo bałem się podjąć tego wyzwania ale… intencja, która mi przyświecała, przynagliła mnie do podjęcia się codziennej modlitwy różańcowej w 3 częściach: radosnej, bolesnej i chwalebnej.
To był wyjątkowy czas, kiedy trzeba było wygospodarować chwilę – nawet dłuższą chwilę – na modlitwę. Szukałem tych chwil pomiędzy pracą i posługą. Odmawiałem różaniec idąc ulicą, jadąc samochodem i będąc w domu.
Ostatni dzień adwentu 2016 – co się udało?
Podsumowując ten czas spędzony na modlitwie powiem tylko jedno. Warto zaryzykować ten czas modlitwy dla Pana Boga. Czas dla Niego nie jest czasem straconym, a pokusa, która przyjdzie by nie podejmować się Nowenny, lub odpuścić w trakcie jej trwania należy odrzucić. Wytrwawszy do końca można doświadczyć cudu – Bożego działania.