Przyszła tak całkowicie niespodziewanie – jakby nieproszona. Przyszła po cichu w samym środku nocy, a każdy kto rano otworzył oczy przecierał oczy ze zdumienia. Ona chciała i przyszła i zaskoczyła wielu, choć to jeszcze luty. Mowa oczywiście o zimie, a konkretnie o śniegu, który jak gruba kołdra przykrył drzewa, trawniki i dachy wielu domów i kościołów.
Nagle w jednej chwili stało się tak pięknie i bajecznie. Biel przykryła ciemne i brudne ulice i elewacje domów. Zima zimą, od tak – takie zaskoczenie.