Dyżur spowiedniczy w mojej katedrze – kwiecień 2018

0
78

Czas biegnie nieubłaganie i dopiero był koniec marca, a teraz już koniec kwietnia. W ostatni piątek (4 piątek) kwietnia, przypada mój dyżur spowiedniczy w katedrze. Dwugodzinna posługa w konfesjonale jest doskonałą okazją do spotkania z wiernymi ich problemami i radościami, które zatapiają w Bożym miłosierdziu.

Dyżur poprzedzony jest liturgią Mszy świętej sprawowanej w samo południe w mojej katedrze. Ciekawe, czym się pochwalę, że w liturgii słowa – którą uczyniłem przedmiotem rozważania kazalnego – był poruszona tematyka domu, w którym jest mieszkań wiele. Tak więc temat kazania zaczerpnięty żywcem z liturgii pogrzebowej, bo i sama ewangelia znajduje się w rytuale pogrzebowym. Po Mszy św. przyszła do zakrystii pewna kobieta, która powiedziała, że dziękuje za to kazanie, ponieważ, niedawno pochowała syna i to kazanie, mówiące o wieczności i radości spotkania, było jej bardzo potrzebne.

Pan Bóg daje nam księżom takie kwiatki, którymi są radości i utwierdzenie w tym, że posługa, którą wykonujemy jest komuś potrzebna.