W mojej rodzinnej parafii, bo tak trzeba nazwać parafię w której spędziłem pierwszych 13 lat mojego życia, w drugi dzień świąt miały miejsce uroczystości zakończenia obchodów roku świętego brata Alberta.
Na tę uroczystość zaprosił mnie sam proboszcz – dziekan, który stwierdził, że ksiądz przecież po części pochodzi z tej parafii, a wiec zapraszam księdza jako naszego byłego parafianina. Podczas liturgii, której przewodniczył mój pasterz, który wygłosił też bardzo cenne kazanie, poświęcono nowy postument dedykowany św. Albertowi.
To miłe, gdy jest dokąd wracać. Wracać tam, gdzie spędziło się lata dziecinne i gdzie wzrastało się w posłudze przy ołtarzu jako ministrant, a potem lektor. To była taka sentymentalna podróż do przeszłości.