Idąc głównym deptakiem mojego miasta w poniedziałkowy poranek, bo przed godz.9:00 natrafiłem na taki oto obrazek.
Można by zapytać referentem jednej z Polskich piosenek: za czym kolejka ta stoi? Odpowiedź byłaby zgoła inna niż ta, która jest w piosence: za ciuchem, za ciuchem, za ciuchem!
Istotnie jest to kolejka do jednego z większych, jeśli nie największych ciuchalndów lub mówiąc bardziej poprawnym językiem sekendhendów, w moim mieście.
W żaden sposób nie potępiam, nie oceniam tych, którzy tam stoją, aby dokonać zakupu. Nie potępiam, bo i mnie zdarza się pójść na zakupy w takie miejsce ale… . Kolejka ta pokazuje, jak wielkim zainteresowaniem cieszy się ten rodzaj zakupu ubrań z drugiego obiegu. I choć w tym czasie w centrach handlowych znaleźć możemy oferty typu: sale 30%, 50% a nawet 75% , nie brakuje amatorów ubrań używanych.