Aż trudno w to uwierzyć, że dziś, dokładnie dziś, mija 9 lat, jak jestem tutaj i pisze mojego kleryckiego, diakońskiego i kapłańskiego bloga.
To tutaj, w tej wirtualnej przestrzeni, zamieszczam moje radości i smutki, całe moje kapłańskie życie, by pokazać, że ksiądz może być nadzwyczajnym ze zwykłych facetów, żyjących we współczesnym świecie. Mającym swoje pasje, zainteresowania, radości i smutki, dobre i złe dni, a wszystko to okraszone nadzwyczajną relacją z Panem Bogiem, w sakramencie kapłaństwa.
Bo kapłaństwo, to nie droga przez mękę, ale fascynująca przygoda spotkania z Panem Bogiem i drugim człowiekiem, który jest tuż obok. To doświadczenie Bożego prowadzenia, zaskakujących Bożych planów i zamierzeń, które Pan Bóg zsyła jak kwiatki, z których człowiek cieszy się jak dziecko.
Ktoś powie, po co tak się uzewnętrzniać? W jakim celu pisać o wszystkim? Dlaczego inni mają wiedzieć, co robię, jak spędzam czas, jak wygląda moja posługa. Właśnie w tym celu pisze mojego bloga, by pokazać normalność w nienormalności. Inny świat w szalonym świecie współczesnym. Ale także to, ze można „zaryzykować” życie, idać za Chrystusem w kapłaństwie.
Wszystkim odwiedzającym, czytającym, komentującym mojego bloga. Tym znanym mi z imienia i nazwiska (rodzinie, uczniom ze szkoły, kolegom kapłanom, klerykom) oraz tym anonimowym, których nie znam, za towarzyszenie mi w moim blogowaniu, bardzo, bardzo dziękuję. Polecam się Waszej pamięci modlitewnej, bym był dobrym, wiernym i pobożnym księdzem i nigdy tej przygody z kapłaństwem nie zakończył, bym wytrwał do końca!
Raz jeszcze za 9 wspólnych lat, dziękuję!
Mnich