Rekolekcje, rekolekcje, rekolekcje i po rekolekcjach. Trzy dni minęły jak jedna chwila. Po czasie stwierdzam, że nie było czego się bać. Było bardzo dobrze (wg mnie) to oczywiście wrażenie subiektywne. Dodam, że zarówno ci najmłodsi, średni jak i najstarsi, sprawili mi wiele radości swoim słuchaniem.
Dziękuję za zaproszenie i bardzo, bardzo miłe przyjęcie przez Księdza Proboszcza, Wikariusza (kolegę kursowego) i….oraz kota Józka (zwierzak wikarego).