Jeżdżąc już od niespełna dwóch miesięcy, codziennie do parafii – sanktuarium Matki Bożej w moim mieście, w porannej Mszy św. uczestniczą siostry służebniczki Starowiejskie, które pracują w przedszkolu znajdującym się nieopodal kościoła.
Wśród niech jest siostra, która w zgromadzeniu zakonnym jest już naście lat, a każde spotkanie z Nią, obfituje w mądre sentencje życiowe.
Jedną z nich była ta dotycząca modlitwy różańcowej. Bo wie ksiądz, mówił Siostra, ja odmawiam cztery części różańca, a każdy kapłan powinien odmawiać przynajmniej jedną. A kiedy się modlę to szatan, nie ma dostępu do człowieka, bo nie ma kiedy przyjść, gdy ciągle na ustach i sercu jest modlitwa. – na tak postawioną sprawę, nie sposób się nie zgodzić.
Jak dobrze, że w Kościele są siostry zakonne, które modlą się i troszczą o sprawy Kościoła, ale także modlą się za księży.