Wchodzę dziś do szkoły i progu drzwi wejściowych wita mnie, jak zwykle uśmiechnięta Pani Woźna, która zawsze odpowiada na moje szczęść Boże!, swoim Szczęść Boże!
Następnie wyjmuje z kieszeni swojego fartucha obrazek i pyta – czy ksiądz to poznaje. W obrazku, który trzymała Pani Woźna rozpoznałem mój obrazek prymicyjny. Tak – powiedziałem, to mój obrazek prymicyjny, a skąd Pani go ma.
Bo widzi ksiądz, przeglądałam moją książeczkę do nabożeństwa, a w niej mam różne obrazki i na jego odwrocie rzuciło mi się w oczy nazwisko księdza i zaczęłam czytać i pomyślałam, że zabiorę go do pracy i księdza zapytam. Tak, to mój obrazek, odpowiedziałem.
– to powiem księdzu, że byłam na księdza Mszy św. prymicyjnej. Przyznam, że byłem bardzo zaskoczony, ale i zadowolony, że ludzie mają mój obrazek prymicyjny. Przy tej okazji poprosiłem, by Pani wzięła sobie do serca ostatnie zdanie z mojego obrazka prymicyjnego: Proszę was, módlcie za mnie nieustannie! – bo wie ksiądz – mówiła Pani Woźna, ja modlę się za każdego księdza, wiec za księdza też się modlę.
Pan Bóg to jednak potrafi zaskakiwać! Panie Boże dziękuję ci za wszystko co od Ciebie otrzymuję, choć na to całkowicie nie zasługuję!