Spotkanie w Wawie i brewiarz na trawie

Sobotni poranek przywitał mnie pięknym Niepokalanowskim słońcem. Wraz z moim przyjacielem wypiliśmy kawę na radiowym tarasie i… przyszła mi do głowy pewna myśl, by skoro jestem już tak blisko stolicy, a pogoda jest ku temu jechać by odwiedzić przyjaciela z czasów seminaryjnych, kapłana archidiecezji warszawskiej posługującego w jednej z parafii śródmieścia.