Chciałbym dziś pochwalić się pewnym komplementem, który usłyszałem od mojego kolegi księdza( kursowego tzn. z jednego roku w WSD). Przyznam, że od Niego, nie spodziewałem się takich słów ale… można się mega zdziwić.
– Wiesz, kiedy ty tu sprzątasz? Zawsze masz perfekcyjnie czysto w swoim mieszkaniu! Ja bardzo lubię porządek, ale nie mam na to czasu i nie mam kiedy sprzątać, ale u ciebie… – te słowa mojego kolegi księdza , przyznam, poruszyły mnie bardzo pozytywnie. Zrobiło mi się bardzo, bardzo miło!
Istotnie, mam chopla na punkcie sprzątania, lubię porządek i czystość ale.. jak mówią, co jest oczywiście prawdą: ktoś kto ma porządek na zewnątrz, nie koniecznie musi być uporządkowany wewnętrznie. Natomiast, kto nie zachowuje czystości na zewnątrz, w swoim wnętrzu prowadzi uporządkowane życie wewnętrzne.
Tak bardzo chciałbym osiągnąć jedno i drugie. Zachować jedno i nauczyć się drugiego. Pewnie to byłby wstęp do tego, co zwie się doskonałością, a do tego przecież trzeba nam dążyć, także przez codzienne zmaganie się ze sobą i tym, że czego po ludzku mi się nie chce, np. sprzątać!