Popołudniem w środę, pojechałem motocyklem w odwiedziny do mojego Szefa – Proboszcza Emeryta, do diecezjalnego domu seniora. Trochę Go zaniedbałem, przez przygotowania do pielgrzymki i pielgrzymkę do Grecji.
Jak zwykle przywitał mnie, ze swoją szczerą groźną miną i stwierdzeniem: czego księdzu trzeba? Ktoś kiedyś powiedział, że jak się przejdzie przez tzw. pierwsze spotkanie (kilka chwil pierwszego spotkania) później jest już ok. Wspólna kawa, rozmowa, porady kapłańskie i wspomnienia.
Spotkania z doświadczonym kapłanem, to ważne i cenne doświadczenie, z którego zawsze można coś dla siebie, do swojego kapłańskiego życia zaczerpnąć.
Stale i wciąż będę dziękował Panu Bogu, za mojego wspaniałego pierwszego Proboszcza, za to, że tak pięknie dzięki Niemu mogłem wejść w moje kapłaństwo!