W czwartkowy wieczór 29 stycznia odpowiadając na zaproszenie jakie otrzymało moje biuro od Księdza Biskupa udałem się wraz z moimi współpracownikami do domu biskupiego na wieczór kolędowy. Jak się dowiedziałem, co roku (teraz po raz 2) odbywa się spotkanie Biskupa z pracownikami kurii, taki wieczór kolęd.
Od 19:00 do 21:40 był czas na wspólne kolędowanie, rozmowę, kawę. Czas bycia razem i radowania się z narodzin Zbawiciela. To ostatnie chwile na wspólne kolędowanie, bo za moment czas kolęd, choinki i szopki się skończy.
Wspólne kolędowanie przeplatane było opowieściami ale także występami solowymi. Jeden z tych śpiewów przypadł mi. Zostałem wywołany do tablicy by zaśpiewać kolędę – byłem w takim szoku, że nie pamiętam jaki był to tytuł ale mogę śmiało powiedzieć, że zwrotek miała pewnie z 10 – gdy zna się tylko pierwsze trzy czy cztery. Ale.. udało się.
Po zakończeniu spotkania Ksiądz Biskup żegnał się ze wszystkimi i – co stało się moją radością, podziękował za przybycie i powiedział, że mile jest zaskoczony- odkryliśmy u księdza talent! Ot taka radość! Pan Bóg znów zaskakuje, choć na takie radości i prezenty zupełnie nie zasługuję!