W mieszkaniu do którego się wprowadziłem po moim zacnym poprzedniku, mieszkaniu z wczesnych lat 70 na podłodze w przedpokoju były płytki PCV koloru jasnobrązowego. Przyznam, że wyglądały dość porażająco. Postanowiłem, że z czasem zakupię wykładzinę dywanową i pokryję te płytki wykładziną.
Pan kościelny powiedział, że na strychu plebanii są stare wykładziny nieużywane, które można wykorzystać. Postanowiłem więc w środę z rana pomysł zamienić w czyn. Przycinanie, przyklejanie, podbijanie i efekt pracy jest jakiś.
Do tego znalazłem karnisz i zamontowałem w oknie w przedpokoju i zawiesiłem jedną zasłonę co sprawiło, że w przedpokoju stało wreszcie tak domowo.
Tak, bo ksiądz musi umieć robić wiele rzeczy, także kłaść wykładzinę i aranżować mieszkanie. Jak powiedział jeden ze znanych mi księży, starszy ode mnie: jeśli na plebani, w swoim domu dobrze się czujesz, wówczas z niego nie uciekasz, jest ci w nim dobrze! Ta mądrość starszego kapłana – sprawdza się w życiu.